piątek, 26 listopada 2010

Msza święta i eucharystia

Jak sprawić, by Msza święta stała się - jak mówił św. Josemaria - centrum naszego życia?



1. Słowa życia wiecznego

Pragnienie trwałości jest wpisane w głębiny ludzkiego ducha. Chociaż czasami istnieje również bardzo silna skłonność do trzymania się ulotnych przyjemności, serce człowieka jest uczynione do nieśmiertelnego, niezniszczalnego życia. Do tej rzeczywistości odnosi się liturgiczna modlitwa Kościoła, kiedy prosi Boga Wszechmogącego, żebyśmy „te rectóre, te duce, sic bonis transeúntibus nunc utámur, ut iam possímus inhærére mansúris. Pod Twymi rządami i Twoim przewodnictwem dobrze używali rzeczy przemijających i nieustannie ubiegali się o dobra wieczne”[1].

Jednakże, jakie są te dobra wieczne? Gdzie można je znaleźć? Czy jest coś, co jes trwałe, pośród naszej doczesnej kondycji? Historia powszechna składa się z pewnych wielkich wydarzeń, które w jakiś sposób naznaczyły jej kierunek i nadal mają wpływ na teraźniejszość, która czasem jest „obiektywizowana” podczas obchodów z okazji jakiejś rocznicy, stulecia, a nawet tysiąclecia. Otóż jest jasne, że takie wydarzenia można upamiętniać, ale w żaden sposób nie można ich powtórzyć. Nostalgia, która wywołuje wspominanie i upamiętnianie, doprowadziła pewne społeczne czy myślowe prądy do próby odzyskania utraconych kanonów z minionych epok, uważanych za chwalebne albo godne powtórnego przeżycia. Jednak również te ruchy przemijają.

Czy zatem nie istnieje żadne zdarzenie w historii, które trwa, które jest niezniszczalne, z którym można w jakiś sposób wejść w rzeczywisty a nie tylko wirtualny kontakt? Czy jest jakaś postać z historii, której możemy być współcześni? Wiara chrześcijańska ofiaruje bardzo konkretną odpowiedź. Jest to wyznanie Piotra w odpowiedzi na pytanie, jakie Jezus zadał w synagodze w Kafarnaum, kiedy nauczał o chlebie życia (wystąpienie, które spowodowało,że wielu z tych, którzy do tej pory za Nim chodzili, odeszło po wysłuchaniu zapowiedzi Eucharystii): „Czyż i wy chcecie odejść?”[2]. Na co Piotr odpowiada: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego”[3]. Natomiast Jan Paweł II komentuje: „Tylko Chrystus ma słowa, które nie starzeją się z biegiem czasu, ale trwają na wieki. [...] Ważne jest, byście zdali sobie sprawę, że wśród licznych pytań, jakie rodzą się w waszych sercach, najistotniejsze nie zaczynają się od „co“. Zasadnicze pytanie brzmi „kto“: do „kogo“ się udać, „za kim” pójść, „komu” zawierzyć swoje życie [...] Tylko Jezus z Nazaretu, Syn Boży i Syn Maryi, przedwieczne Słowo Ojca, narodzone przed dwoma tysiącami lat w Betlejem Judzkim, jest w stanie zaspokoić najgłębsze pragnienia ludzkiego serca. W pytaniu Piotra: „Do kogóż pójdziemy?”, zawiera się już odpowiedź wskazująca drogę, jaką należy iść. Jest to droga wiodąca do Chrystusa. Do Boskiego Nauczyciela możemy dotrzeć bezpośrednio, jest bowiem obecny na ołtarzu w rzeczywistości swojego Ciała i swojej Krwi. W Ofierze eucharystycznej możemy zetknąć się w sposób tajemniczy, ale rzeczywisty z Jego Osobą, czerpiąc z niewyczerpanego źródła Jego zmartwychwstałego życia”[4]

2. Równoczesność z Chrystusem

A zatem istnieje Osoba, której możemy być rzeczywiście współcześni — Jezus Chrystus. Istnieje jedno historyczne wydarzenie, które nastąpiło w przeszłości, ale które nigdy nie przemija, które zawsze jest dla nas obecne – Paschalna Tajemnica Syna Bożego, który stał się Człowiekiem, Jego odkupieńcza ofiara na krzyżu i Jego chwalebne zmartwychwstanie i wniebowstąpienie, które w ustanowieniu Eucharystii w Wieczerniku „niejako zawiera się (…), jest uprzedzone i «skoncentrowane»“ na zawsze. „W tym darze Jezus Chrystus przekazał Kościołowi nieustanne uobecnianie tajemnicy paschalnej. W nim ustanowił tajemniczą «równoczesność» między tamtym Triduum i wszystkimi mijającymi wiekami”[5].

My, wszyscy chrześcijanie, a w szczególny sposób kapłani, wkraczamy do Wieczernika na mocy właściwego nam prawa, dlatego że tam narodziło się kapłaństwo, tam objawił się Kościół. Możemy wejść tam z ufnością kogoś, kto wie, że jest u siebie w domu[6]. Dlatego robi wrażenie, kiedy czyta się jeszcze raz słowa Jezusa zapisane przez Świętego Łukasza: „Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał”[7].

Jezus pragnął gorąco spożyć tę Paschę ze swoimi, dlatego że na tej Ostatniej Wieczerzy miał ustanowić Eucharystię — sakramentalną zapowiedź swojego oddania na Krzyżu — która pozwoliła Mu w tajemniczy sposób odejść do Ojca, a równocześnie pozostać z nami. W Eucharystii spełnia się coś, co okazuje się niemożliwe dla naszego rozumu. Jezus musiał odejść, żeby przyszedł Duch Święty, ale równocześnie pozostał. Odszedł i pozostał. Nie pozostawił zdjęcia, pamiątki, pozostał On sam[8]. Spełnił obietnicę, którą uczynił przed wstąpieniem do nieba: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”[9]. Obecność Chrystusa w Eucharystii, a w związku z tym w Kościele, czyni z tego ostatniego trwałą rzeczywistość, widzialny przejaw Królestwa Chrystusa, które trwa pośród kolejnego występowania cywilizacji i systemów przez wieki, dzięki władzy, która jest wyłącznie władzą Boga: „Potestas eius potestas aeterna, quae non auferetur, et regnum eius, quod non corrumpetur. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie”[10].

3. Sakrament, ofiara i uczta

Wydarzenie paschalne ponownie staje się obecne od ponad dwóch tysięcy lat na naszych ołtarzach, za każdym razem, kiedy uczestniczymy we Mszy Świętej, gdzie w sposób bezkrwawy aktualizuje się jedyna Ofiara Chrystusa[11], który zamienia się w pokarm dla nas. Dlatego Kościół naucza, że Msza jest ofiarą, a równocześnie ucztą[12].
Ofiarą, która, jak mówi liturgia eucharystyczna, jest ofiarą uwielbienia, ofiarą czystą i powszechną: „pópulum tibi congregáre non désinis, ut a solis ortu usque ad occásum oblátio munda offerátur nómini tuo nieustannie gromadzisz lud swój, aby na całej ziemi składał Tobie ofiarę czystą”[13]. Słowa konsekracji nie są zwykłym wspomnieniem albo pamiątką, ale przede wszystkim są uobecnieniem, aktualizacją. Chleb i wino przeobrażają się, zostają „przeistoczone” w Ciało i Krew Chrystusa – Ciało wydane i Krew przelaną za nas, na odpuszczenie grzechów, w ofierze Krzyża, gdzie nabrały pełnego znaczenia i spełnienia owe słowa Jezusa: „Jeżeli ziarno pszenicy nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity”[14].

Ewangelie opowiadają przy dwóch okazjach cud rozmnożenia chleba[15]. Poza oczywistym znaczeniem bezpośrednim ten cudowny gest Chrystusa jest zapowiedzią Eucharystii, gdzie znajduje przedłużenie takie rozpowszechnienie. „W świętej Eucharystii otrzymujemy owoc obumarłego ziarna pszenicy, dokonuje się rozmnożenie chlebów, które trwać będzie aż do końca świata i we wszystkich czasach”[16]. Tutaj docenia się, jak Msza Święta, poza Ofiarą, jest również ucztą, pokarmem duchowym. Jezus powiedział, że ten, kto nie spożywa Jego Ciała i nie pije Jego Krwi, nie ma życia w Nim, życia wiecznego[17]. W Komunii Świętej dzieje się to, jak tłumaczy Święty Augustyn, że nie jest to chleb, który przeobraża się w nas, ale to my zostajemy przeobrażeni w Chrystusa[18]. Wówczas zostają w bardzo szczególny sposób zweryfikowane słowa Świętego Pawła: „nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus [...], który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie”[19].

4. Przeobrażająca skuteczność

Eucharystia ma zatem przeobrażającą skuteczność. Jezus w Kanie Galilejskiej zmienił wodę w wino. Na Ostatniej Wieczerzy zmienia chleb i wino w swoje Ciało i Krew. W ten sposób pokazuje nam, że jeżeli pozwalamy Mu działać, może przemienić również nasze własne życie i uczynić z niego coś Bożego. „Chleb i wino stają się Jego Ciałem i Krwią. Lecz na tym nie koniec, przeciwnie, proces przemian musi teraz przybrać na sile. Chrystus dał nam swoje Ciało i Krew, abyśmy i my zostali przemienieni. Mamy się stać Ciałem Chrystusa, Jego Ciałem i Krwią […]. W ten sposób, jak powiedzieliśmy wcześniej, adoracja staje się zjednoczeniem. Nie mamy już Boga tylko przed sobą, jako tego, który jest całkowicie Inny. On jest w nas, a my w Nim”[20].

To przeobrażenie sięga naszego sposobu postrzegania rzeczywistości, która staje się nadprzyrodzona. Być może niekiedy nazbyt ludzkie widzenie rzeczy przeszkadza nam dostrzegać Boga w określonych sytuacjach albo, ściślej rzecz biorąc, wydaje nam się, że jest niemożliwe, żeby Bóg był obecny w takich okolicznościach. Przyjmowanie i kontemplacja tajemnicy eucharystycznej, to znaczy, tam, gdzie wydaje się, że jest niemożliwe, żeby był Bóg (kawałek chleba), a jednak On jest, wywołuje w nas to wewnętrzne przeobrażenie prowadzące do tego, żeby nauczyć się rozpoznawać Bożą obecność za okolicznościami rodzącymi się w naszym życiu.

W ten sposób spostrzegamy, że Jezus zostaje, abyśmy uciekali się do Niego: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego”[21], powiedział Piotr. Święty Josemaría Escrivá zwykł był twierdzić, że tutaj znajduje się przyczyna jego życia, że w świetle obecności Chrystusa ma nazbyt wiele przyczyn. „W tej Ofierze – mówił – zawiera się wszystko, czego Pan od nas oczekuje”[22]. Cała nasza egzystencja nabiera swojej prawdziwej wartości obok Eucharystii, niespodziewanej nadprzyrodzonej skuteczności. W związku z tym radził: „Powinieneś dojść do tego, by całe twoje życie w istocie stało się - całkowicie! - eucharystyczne”[23].

5. Źródło i szczyt, ośrodek i korzeń

Kościół naucza, że Eucharystia jest „źródłem i zarazem szczytem całego życia chrześcijańskiego”[24]. II Sobór Watykański, odnosząc się do kapłanów, wyrażał się przy pomocy innej pary wielce znaczących terminów: Ofiara Eucharystyczna jawi się jako „ośrodek i korzeń całego życia prezbitera”[25].

Święty Josemaría Escrivá stosował to samo określenie do wszystkich chrześcijan, konkretyzując niektóre punkty: „Walcz o to, aby Święta Ofiara Ołtarza stała się ośrodkiem i źródłem twego życia wewnętrznego; w ten sposób, żeby cały dzień zamienił się w ciągły akt kultu - przedłużenie Mszy Świętej, w której uczestniczyłeś i przygotowanie do następnej - które wyrazi się w aktach strzelistych, w nawiedzaniu Najświętszego Sakramentu, ofiarowaniu twojej pracy zawodowej i twego życia rodzinnego...”[26].

Ośrodek jest zawsze istotnym miejscem, wokół którego obraca się wszystko. Dla innych osób ośrodek ich życia stanowią być może szlachetne ambicje (praca, ich rodzina) albo mniej wzniosłe (pieniądze, żądza władzy i przyjemności). Chociaż czasami, dlatego że jest bardzo wcześnie albo dlatego że jesteśmy zmęczeni, uczestniczymy we Mszy Świętej, nie wydobywając z siebie blasku, do jakiego jesteśmy zdolni, dobrze, żeby chrześcijanin był świadomy, co jest ośrodkiem jego dnia, i dołożył największych starań, aby się skupić. Istotnie chodzi o kluczowy moment dnia, w którym wchodzimy w relację bliskości z Jezusem Chrystusem, który uobecnia się na ołtarzu. Święty Josemaría Escrivá odnosi się do sytuacji, w której zakończył celebrację wyczerpany, dlatego że dla niego Msza Święta była operatio Dei, pracą Boga[27]. Byłoby czymś bardzo dobrym, gdybyśmy codziennie stawiali sobie pytanie: czy widać, że byłem na Mszy i przyjąłem Komunię?

Msza Święta musi być również korzeniem, za którego pośrednictwem dociera, tak jak u drzew, pokarm do żywej istoty, w związku z czym, w konsekwencji tego odżywiania, pojawiają się owoce. Wszystko nabiera tam swojej wartości, jeżeli położymy to na patenie, którą ofiaruje kapłan, jak te krople wody łączące się z winem, które zamieni się w odkupieńczą Krew Chrystusa. W ten sposób w ciągu dnia możemy odnosić każde działanie do Mszy jako do jego autentycznego korzenia – normy chrześcijańskiej pobożności, pracę, życie rodzinne, przeciwności dnia, radości, i tak dalej. Nie tylko przeżywamy Mszę, ale żyjemy dzięki Mszy. Staje się wówczas rzeczywistością prośba z eucharystycznego hymnu: praesta de te semper vivere, et te illi semper dulce sapere; Spraw, bym dla swej duszy życie z Ciebie brał, Bym nad wszelką słodycz Ciebie poznać chciał[28].

6. W jedności z całym Kościołem

We Mszy Świętej mamy skarb, do którego nie możemy przywyknąć. To Niebo, które otwiera się na kilka minut ku ziemi[29] („zegarki winny się zatrzymać”, marzył Święty Josemaría[30]). Musimy umieć to wykorzystać, a w tym celu, wyciągnąć jak największą korzyść z tekstów, które są tam odczytywane, zarówno z części stałych Mszy Świętej (zawierających liczne ustępy Pisma Świętego i składających się dosłownie z takich ustępów), jak również z czytań biblijnych odczytywanych każdego dnia. W związku z tym może okazać się bardzo pomocne, jak pokazuje wielkie doświadczenie, korzystanie z mszału dla wiernych, w celu śledzenia celebracji, a w innych chwilach dla osobistej modlitwy.

Msza Święta jest kluczowym momentem do okazywania i przeżywania jedności z tym, kto jest głową Kościoła powszechnego i partykularnego. Dlatego w Modlitwie Eucharystycznej istnieje odniesienie wprost do Biskupa Rzymu i do ordynariusza diecezji albo jego odpowiednika. Jan Paweł II nauczał w swojej ostatniej encyklice, że Kościół żyje dzięki Eucharystii, co oznacza, że Kościół wznosi się każdego dnia na Eucharystii i z Eucharystii[31]. Stąd fundamentalne znaczenie, jakie ma Msza biskupa jako głowy powierzonej mu portio populi Dei (cząstki ludu Bożego). Wierni są zaproszeni do przeżywania w komunii tej Mszy i do jednoczenia się z nią duchowo[32].

7. Uwielbienie i nawrócenie

Jako że Msza Święta jest najwyższym znanym nam przejawem wszechmocy Boga, powinniśmy być przekonani, że chrześcijanin przy pomocy Eucharystii może wszystko. A w konsekwencji bez niej nie możemy niczego. Mówili o tym z przekonaniem męczennicy z Abitynii, jak wspominał w jednej ze swoich pierwszych homilii Benedykt XVI: sine dominico non possumus![33], nie możemy żyć bez niedzieli, to znaczy, bez Eucharystii. Każdą walkę, każdy problem lub sytuację, w jakiej się znajdziemy, musimy odnieść do Eucharystii, przyłączyć ją do Ofiary Jezusa za nas. Daje nam to wielką pewność w naszym życiu i sprawia, że odczuwamy odpowiedzialność za to, żeby być teoforami – jak określił się pod koniec swoich dni Święty Ignacy Antiocheński – to znaczy, nosicielami Boga dla wszystkich dusz[34].

Pomaga w tym również chrześcijański zwyczaj nawiedzania Najświętszego Sakramentu, którego można dokonywać w ciągu dnia, jako sposób na nawiedzenie Tego, który wyszedł nam na spotkanie w Komunii Świętej. Dlatego w kościołach i kaplicach, gdzie znajduje się Najświętszy Sakrament, płonie stale lampka przy tabernakulum. Jak mówił kardynał Józef Ratzinger, „kościół bez obecności eucharystycznej jest w pewnym sensie martwy, nawet jeśli zaprasza do modlitwy. Kościół, w którym pali się wieczna lampka, żyje zawsze i jest czymś więcej niż kamienną budowlą — w kościele tym zawsze czeka na mnie Jezus Chrystus, woła mnie, chce mnie samego uczynić «eucharystycznym»”[35]. Święty Josemaría Escrivá uważał tabernakula za powtórzenie domu Marty, Marii i Łazarza w Betanii[36], czyli za miejsce, gdzie Pan może odnaleźć przyjazną rozmowę i pełną miłości troskę, a ostatecznie będzie dobrze traktowany i będzie mu dobrze wśród przyjaciół.

Chodzi o to, że wejście do kościoła lub kaplicy i spojrzenie na tabernakulum powinno oznaczać już wezwanie do nawrócenia, zaproszenie Jezusa do porzucenia naszej pychy, naszego wysiłku, aby kształtować albo pokazywać nasze możliwości, i do ukrycia się z Nim, aby oddać się innym, aby pamiętać o Jego następujących słowach: „Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne”[37] Benedykt XVI odniósł się do tych słów Jezusa jako sformułowania „fundamentalnego prawa ludzkiej egzystencji”. I wyjaśnił: to znaczy, że „kto chce zachować swoje życie dla siebie, żyć tylko dla siebie, zagarnąć wszystko dla siebie i wykorzystać wszystkie możliwości — właśnie ten traci życie. Staje się ono nudne i puste. Tylko gdy wyrzekamy się siebie, jedynie gdy czynimy bezinteresowny dar z własnego ja dla drugiej osoby, tylko poprzez «tak» w stosunku do większego życia, życia Bożego, także nasze życie staje się bogate i wielkie. Tak oto ta fundamentalna zasada, którą ustanawia Pan, ostatecznie okazuje się po prostu tożsama z zasadą miłości”[38].

***

Najświętsza Maryja Panna była u stóp Krzyża, a w związku z tym jest w niewypowiedziany sposób obecna za każdym razem, kiedy następuje odnowienie eucharystycznej ofiary. „Comunicantes et memoriam venerantes, in primis gloriosae semper Virginis Mariae... Zjednoczeni z całym Kościołem, ze czcią wspominamy najpierw pełną chwały Maryję, zawsze Dziewicę...”[39]. Dlatego zawsze wspomina się Ją w Modlitwie Eucharystycznej. Poza tym należy zauważyć, że Krew Chrystusa to ta sama krew, która płynęła w żyłach Jego Najświętszej Matki. Do Niej możemy się uciekać przy pomocy modlitwy zwanej komunią duchową, której Święty Josemaría nauczył się od ojca pijara i którą rozpowszechnił później na całym świecie, prosząc, żebyśmy codziennie przyjmowali Pana z tą samą czystością, pokorą i pobożnością, z jaką przyjęła Go Ona sama[40].

S. Sanz Sánchez

Listopad 2009



Bibliografia podstawowa

Katechizm Kościoła Katolickiego, 1322-1419

Św. Josemaría Escrivá, To Chrystus przechodzi, 83-94

Jan Paweł II, Encyklika Ecclesia de Eucharistia, 17 kwietnia 2003 r.

Benedykt XVI, Adhortacja apostolska Sacramentum caritatis, 22 lutego 2007 r.

© ISSRA, 2009

------------------------------------------------------------------------

[1] Liturgia Horarum, Dominica XVII per Annum, Oratio [Liturgia Godzin, XVII niedziela okresu zwykłego, modlitwa].

[2] J 6, 67.

[3] J 6, 68.

[4] Jan Paweł II, Homilia podczas Mszy Świętej zamykającej XII Światowe Dni Młodzieży, Rzym, 20 sierpnia 2000 r.

[5] Jan Paweł II, Encyklika Ecclesia de Eucharistia, 5.

[6] Cfr. Jan Paweł II, List do kapłanów na Wielki Czwartek, Jerozolima, 23 marca 2000 r., 3.

[7] Łk 22, 15.

[8] Cfr. Św. Josemaría Escrivá, To Chrystus przechodzi, 83.

[9] Mt 28, 20.

[10] Dn 7, 14.

[11] „Hoc enim fecit semel semetipsum offerendo” [To bowiem uczynił raz na zawsze, ofiarując samego siebie] (Hbr 7, 27; cfr. Hbr 9, 28).

[12] Cfr. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1356 i nn.; 1382 i nn.

[13] Missale Romanum, Prex Eucharistica III [Mszał Rzymski, III Modlitwa Eucharystyczna].

[14] J 12, 24.

[15] Cfr. J 6, 1-15; Mt 15, 29-39.

[16] Benedykt XVI, Homilia na Niedzielę Palmową, Rzym, 5 kwietnia 2009 r.

[17] Cfr. J 6, 53-54.

[18] „I zdało mi się, że słyszę Twój głos z wyżyny: «Jam pokarm dorosłych, dorośnij, a będziesz mnie pożywał — i nie wchłoniesz mnie w siebie, jak się wchłania cielesny pokarm, lecz ty się we mnie przemienisz» (Św. Augustyn, Wyznania, VII, 10, 16, tłum. Z. Kubiak, Wydawnictwo Znak, Kraków 2007, str. 193).

[19] Ga 2, 20.

[20] Benedykt XVI, Homilia na błoniach Marienfeld pod Kolonią, 21 sierpnia 2005 r.

[21] J 6, 68.

[22] Św. Josemaría Escrivá, To Chrystus przechodzi, 88.

[23] Św. Josemaría Escrivá, Kuźnia, 826.

[24] II Sobór Watykański, Konstytucja dogmatyczna Lumen gentium, 11; Katechizm Kościoła Katolickiego, 1324-1327; Benedykt XVI, Adhortacja apostolska Sacramentum caritatis, 3, 17, i tak dalej.

[25] II Sobór Watykański, Dekret Presbyterorum ordinis, 14.

[26] Św. Josemaría Escrivá, Kuźnia, 69; cfr. To Chrystus przechodzi, 87; 102.

[27] „Po wielu latach pewien kapłan uczynił cudowne odkrycie: zrozumiał, że Msza św. jest prawdziwą pracą: operatio Dei, pracą Boga. I tego dnia podczas celebry doznał bólu, radości i zmęczenia. Poczuł w swoim ciele zmęczenie Bożą pracą” (Św. Josemaría Escrivá, Droga Krzyżowa, stacja XI, rozważanie, 4).

[28] Św. Tomasz z Akwinu, Hymn Adoro te devote, strofa piąta.

[29] „W końcu, przez celebrację Eucharystii jednoczymy się już teraz z liturgią niebieską i uprzedzamy życie wieczne, gdy Bóg będzie wszystkim we wszystkich (cfr. 1 Kor 15, 28)”, Katechizm Kościoła Katolickiego, 1326; cfr. Św. Josemaría Escrivá, To Chrystus przechodzi, 89.

[30] Cfr. Św. Josemaría Escrivá, Kuźnia, 436.

[31] Cfr. Jan Paweł II, Encyklika Ecclesia de Eucharistia, rozdz. 2, 21-25.

[32] Cfr. ibidem, 39; Benedykt XVI, Adhortacja apostolska Sacramentum caritatis, 15. W tym ostatnim dokumencie biskup jest nazywany „liturgiem w pełnym tego słowa znaczeniu” (39). Mons. Javier Echevarría, Biskup Prałat Opus Dei, wyraża to następującymi słowami: „Jakże ważne jest abyśmy łączyli się z widzialną Głową Kościoła odprawiając lub uczestnicząc w Świętej Ofierze! Wszyscy bardzo blisko Głowy Kościoła powszechnego, Papieża; blisko tego, kto jest Głową Kościoła partykularnego, Biskupa; a szczególnie blisko waszego Ojca, którego Pan chciał postawić jako widzialną Głowę i podstawę jedności w tej «małej cząsteczce Kościoła» jaką jest Dzieło” (Javier Echevarría, List duszpasterski z okazji Roku Eucharystycznego, Rzym, 6 października 2004 r.).

[33] Benedykt XVI, Homilia na zamknięcie Włoskiego Kongresu Eucharystycznego, Bari, 29 maja 2005 r.

[34] Św. Ignacy Antiocheński, List do Efezjan.

[35] Joseph Ratzinger, Duch liturgii, tłum. E. Pieciul, Klub Książki Katolickiej, Poznań 2005, str. 83.

[36] „Dla mnie Tabernakulum zawsze było Betanią, miejscem spokojnym i pogodnym, w którym przebywa Chrystus, gdzie możemy opowiedzieć Mu o swoich kłopotach, o swoich cierpieniach, o swoich nadziejach i radościach z tą samą prostotą i naturalnością, z jaką rozmawiali z Nim Jego przyjaciele, Marta, Maria i Łazarz. Dlatego, kiedy przemierzam ulice jakiegoś miasta lub wsi, sprawia mi radość dostrzeżenie - choćby z daleka - sylwetki kościoła: to kolejne Tabernakulum, jeszcze jedna okazja, żeby dusza mogła uciec i chociażby tylko pragnieniem znaleźć się przy Panu w Najświętszym Sakramencie” (Św. Josemaría Escrivá, To Chrystus przechodzi, 154; cfr. Droga, 322).

[37] J 12, 25.

[38] Benedykt XVI, Homilia na Niedzielę Palmową, Rzym, 5 kwietnia 2009 r.

[39] Missale Romanum, Prex Eucharistica I seu Canon Romanus [Mszał Rzymski, I Modlitwa Eucharystyczna,, czyli Kanon Rzymski].

[40] Cfr. Andrés Vázquez de Prada, Założyciel Opus Dei, tom I: Panie, żebym przejrzał!, tłum. Paweł Skibiński, Wydawnictwo “M”, Księgarnia Św. Jacka, Kraków-Katowice 2002.