poniedziałek, 7 lutego 2011

List od Prałata (Luty 2011)

"Bliskość Boga przynosi ze sobą nierozerwalnie zbliżenie do innych ludzi, bliższych czy dalszych" - pisze bp Javier Echeverria w liście z lutego.

Najdrożsi: niech Jezus błogosławi moje córki i moich synów!

Z wielką radością, podobnie jak niezliczone dzieci Kościoła i tak wiele innych osób z całego świata, przyjęliśmy wiadomość o rychłej beatyfikacji Sługi Bożego Jana Pawła II mającej nastąpić 1 maja. Ten dzień, liturgiczne wspomnienie św. Józefa Robotnika, przypada w tym roku w drugą niedzielę Wielkanocy, poświęconą Bożemu Miłosierdziu, do którego ów niezapomniany Papież miał wielkie nabożeństwo.

Pomyślałem, że najlepsza forma naszego dziękczynienia wobec Trójcy za ten nowy dar dla Kościoła i ludzkości, przejawiać się będzie w ponownym podjęciu z nowym entu¬zjazmem i radością drogi uświęcenia się w zwykłych okolicznościach życia, jak nauczył nas św. Josemaría. Jan Paweł II, w Liście apostolskim poświęconym nowemu tysiącleciu, wskazywał to jako główne wyzwanie skierowane do wszystkich chrześcijan bez wyjątku.

«Nie należy mylnie pojmować tego ideału doskonałości – przestrzegał – jako swego rodzaju wizji życia nadzwyczajnego, dostępnego jedynie wybranym «ge¬niuszom» świętości. Drogi świętości są wielorakie i dostosowane do każdego po¬wo¬łania. (…) Dzisiaj trzeba na nowo z przekonaniem zalecać wszystkim dążenie do tej «wysokiej miary» zwyczajnego życia chrześcijańskiego. Całe życie kościelnej wspólny i chrześ¬cijańskich rodzin winno zmierzać w tym kierunku [1]. To samo wyraził w Bulli kano¬ni¬zacyjnej naszego Ojca, określając go jako „świętego zwyczajnego życia” [2].

O tej pilnej potrzebie mówi liturgia najbliższych niedziel Okresu zwykłego, podczas których czytamy rozdział piąty Ewangelii wg św. Mateusza. Dwa dni temu wysłuchaliśmy fragmentu o błogosławieństwach, rozpoczynającego Kazanie na Górze; podczas kolejnych niedziel słuchać będziemy o tym, jakie konsekwencje niesie ze sobą wezwanie do świętości, co wyjaśnia Pan ukazując wszystkim, że Jego nauka prowadzi do pełni Prawa przekazanego Mojżeszowi przez Boga na górze Synaj. Pod koniec rozdziału tak podsumowuje swoje nauczanie: bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski [3].

Bez Jezusa Chrystusa nie moglibyśmy aspirować do tego celu: sine me nihil potestis facere [4] – czytamy w Ewangelii św. Jana. I każdy z nas powinien dobrowolnie współ¬pra¬co¬wać, otworzyć się na łaskę Ducha Świętego, która przychodzi do nas poprzez sakramenty, po¬przez dostępne zmysłom znaki, ustanowione przez dobroć i mądrość Pańską celem Jego zbli¬żenia się do stworzeń. Bóg nie jest Bogiem dalekim, zbyt odległym i zbyt wielkim, by zaj¬mować się naszymi błahostkami – powiedział Benedykt XVI – ponieważ jest wielki, może także interesować się rzeczami małymi. I jako że jest wielki, dusza ludzka, sam człowiek, stworzony przez odwieczną miłość, nie jest czymś małym, lecz jest wielki i godny Jego miłości [5]. Następnie, w odniesieniu do reakcji bojaźni wobec świętości Bożej, o których czy-tamy w Starym Testamencie, Papież dodał, że odkąd Mesjasz przybył na ziemię świętość Boga nie jest jedynie gorejącą mocą, do której nie powinniśmy się zbliżać z po¬wodu przerażenia; jest mocą miłości, mocą oczyszczającą, która wszystko uzdrawia [6]

Uroczystość Oczyszczenia Matki Bożej, obchodzona drugiego lutego wraz z Ofia¬ro¬waniem Jezusa w Świątyni, mówi nam właśnie o konieczności oczyszczania się z naszych grzechów: pierwszym i niezbędnym kroku, by podążać drogą świętości. O tej ewangelicznej scenie mowa jest w czwartej Tajemnicy Różańca, którą św. Josemaría nauczył nas rozważać zapraszając do „uczestniczenia” w tym wydarzeniu z życia Maryi. Przypomnijmy: przy¬to¬czywszy słowa św. Łukasza, nasz Ojciec pisze dalej: Tym razem, mój Przyjacielu, ty będziesz tym, który poniesie klatkę z gołębiami.

Popatrz, Ona – Niepokalana! – podporządkowuje się Prawu, jak gdyby rzeczywiście była osobą skalaną.

Czy przykład ten nie stanowi dla ciebie, niemądre dziecko, pouczenia, że należy wypełniać święte Prawo Boże, nie bacząc na własną ofiarę?

Oczyść się! My obaj z pewnością potrzebujemy oczyszczenia! Zadośćuczynienia, a bardziej niż zadośćuczynienia Miłości, która niczym rozpalone żelazo zdoła wypalić wszelki brud dusz naszych i będzie jak żar, wzniecający Boży płomień w nędznej czeluści naszych serc [7].

Upłynęły ponad dwadzieścia wieki od odkupieńczego Wcielenia Syna Bożego, a nies¬tety grzech wciąż jest obecny na świecie. Chociaż Chrystus zwyciężył go poprzez swoją śmierć na krzyżu i chwalebne zmartwychwstanie, czerpanie z tych nieskończonych zasług zależy także od naszej współpracy: będąc stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, każda i każdy z nas powinien starać się korzystać z zasług Zbawiciela, współpracując z Nim w udzielaniu owoców Odkupienia. W szczególności liczy On na taką pomoc od tych, którzy jak my pragną z bliska Go naśladować w Jego Świętym Kościele, będącym środ¬kiem i na¬rzę¬dziem zbawienia dla całej ludzkości. Czy starasz się oddalać to, co oddala Cię od Boga? Czy każdego dnia żywisz zapał osiągnięcia coraz większej zażyłości z Panem?

Doświadczenie grzechu nie powinno więc skłaniać nas do wątpienia w naszą misję. Owszem, nasze grzechy mogą utrudnić rozpoznanie Chrystusa. Dlatego powinniśmy zmierzyć się ze swoimi osobistymi słabościami i szukać oczyszczenia, wiedząc jednak, że Bóg nie obiecał nam całkowitego zwycięstwa nad złem w tym życiu, ale prosi nas o walkę. Sufficit tibi gratia mea (2 Kor 12, 9), wystarczy ci mojej łaski – odpowiedział Bóg Pawłowi, proszącemu o uwolnienie go od ościenia, który go upokarzał.

Moc Boża ukazuje się w naszej słabości i pobudza nas do walki, do zmagania się ze swoimi wadami, nawet jeśli wiemy, że w ciągu naszej ziemskiej wędrówki nigdy w pełni nie osiągniemy zwycięstwa. Życie chrześcijańskie to ciągłe zaczynanie i rozpoczynanie od nowa, odnawianie się każdego dnia. [8]

Skutecznie walczyć będziemy z grzechem i jego skutkami w naszym życiu osobistym, korzystając z odpowiednią częstotliwością i w pełni skruszeni ze spowiedzi sakramentalnej, wiedząc ponadto, że ten sakrament miłosierdzia Bożego ustanowiony został przez Pana Naszego nie tylko dla odpuszczania grzechów ciężkich, lecz także dla wzmacniania naszych dusz w walce przeciwko nieprzyjaciołom naszego uświęcania. W ten sposób już nie pomimo naszej nędzy, ale w pewnym sensie poprzez naszą nędzę, poprzez nasze życie, jako ludzi uczynionych z ciała, z gliny, ukazuje się Chrystus: w wysiłku bycia lepszymi, życia miłością, która pragnie być czysta; w przezwyciężaniu egoizmu; w całkowitym oddaniu się innym poprzez czynienie ze swojego życia nieustannej służby [9].

Przed laty, na początku swojego pontyfikatu, Benedykt XVI przestrzegał przeciwko częstej w naszych czasach pokusie: przeciwko mylnemu przekonaniu, iż wolność po¬wie¬dzenia „nie” [Bogu], zstąpienie w ciemności grzechu i pragnienie działania przez nas samych stanowi część prawdziwego faktu bycia ludźmi; że jedynie wtedy można głęboko cieszyć się w całej rozpiętości i głębi faktem bycia człowiekiem, być prawdziwie nami samymi; że powinniśmy poddawać próbie tę wolność, nawet przeciwko Bogu, aby rze¬czy¬wiście stać się samymi sobą. Słowem – mówił Papież – myślimy, że w głębi zło jest dobre, że potrzebujemy go, przynajmniej w pewnym stopniu, aby doświadczyć pełni bytu [10].

Oszustwo takiego argumentowania – jakie czasem może przemknąć przez myśl i u osób pragnących spełniać wolę Bożą – widać jasno, gdy tylko spojrzymy na otaczający nas świat. Dlatego Ojciec Święty wskazywał: możemy zobaczyć, że tak nie jest, to znaczy, że zło zawsze jest trucizną, nie wynosi człowieka, lecz go degraduje i poniża; nie czyni go większym, czystszym i bogatszym, lecz rani go i zubaża [11].

W tym kontekście nabiera szczególnego wyrazu wspomnienie liturgiczne Matki Bożej z Lourdes, które obchodzimy 11 lutego. W tym zakątku Pirenejów, po tym, jak Najświętsza Maryja Panna objawiła się wielokrotnie pewnej dziewczynce, nakazując jej modlić się i prosić o modlitwę za grzeszników, wyznała następnie o sobie: Ja jestem Niepokalane Poczęcie – to znaczy stworzenie, które na mocy szczególnego przywileju Bożego, aby być godną bycia Matką Bożą, zostało zachowane od grzechu pierworodnego i wszelkiej zmazy grzechu osobistego od pierwszej chwili swego poczęcia. Prośmy tak wielką Wstawienniczkę, aby wejrzała na nas z miłosierdziem, aby rozlała na świat, tak potrzebujący odkupienia, obfite łaski uzyskane dla nas przez Jej Syna.

Staranie o życie zawsze w łasce Bożej nie oddala chrześcijanina od ludzi, jego braci. Przeciwnie – czyni go bardziej wrażliwym na duchowe i materialne potrzeby innych, daje mu dobre serce, zdolne litować się i wydawać siebie za wszystkich i za każdego. Bliskość Boga przynosi ze sobą nierozerwalnie zbliżenie do innych ludzi, bliższych czy dalszych. Widzimy to u Maryi. Fakt, że jest Ona całkowicie w Bogu, jest powodem, dla którego jest także tak blisko ludzi. Dlatego może być Matką wszelkiej pociechy i wszelkiego wspomożenia, Matką, do której wszyscy, w każdej potrzebie, mogą odważyć się zwrócić w swojej słabości i w swoim grzechu, ponieważ Ona rozumie wszystko i jest dla wszystkich otwartą siłą stwarzającej dobroci [12].

Rozważania te mogą posłużyć nam do lepszego korzystania z łask, które – jak mamy nadzieję – uzyska nam Matka Boża także teraz, na koniec roku maryjnego. Zakończy się on 14 lutego, w rocznicę dwóch interwencji Pana w historii Dzieła: w pierwszej ukazał św. Jo¬se¬maríi, że Opus Dei ma być również dla kobiet; w drugiej – pokazał mu w jaki sposób włączyć do Dzieła pierwszych księży. Przygotujmy się, aby nasze dziękczynienie dla Boga, za Jego miłosierdzie, wypłynęło z serca pokornego i skruszonego [13], oczyszczonego przez owocne przyjęcie sakramentu pojednania. Przyjmijmy radę św. Josemaríi: proś Jezusa, aby użyczył ci Miłości jak ognia oczyszczenia, w którym twoje nędzne ciało, twoje nędzne serce – spalałoby się, oczyszczając się z wszystkich ziemskich nędzy… I wolne od ciebie samego napełniałoby się Nim. Proś Go, by ci użyczył radykalnej odrazy wobec przywiązania do świata owych przyjemności, żeby podtrzymywała cię jedynie Miłość [14].

Wiele rocznic przypada w tym miesiącu. W tych dniach wznieśmy nasze dusze do Pana: ut in gratiarum semper actione maneamus! – w nieustannym akcie dziękczynienia. Pomyśl, córko moja, synu mój, że Dzieło jest twoje, każdego z nas.

Zbliża się uroczystość św. Józefa, tak głęboko zakorzeniona w Kościele i w Opus Dei. Kul-tywując stare, lecz zarazem nowe nabożeństwo, odprawmy siedem niedziel, jakie chrześ-cijańska pobożność poświęca przygotowaniu do tego święta. Pamiętam, że nasz Ojciec, kiedy każdego roku uzupełniałem mu kalendarzyk kieszonkowy, prosił, żebym wpisał tam boleści i radości świętego Józefa, aby mógł rozważać je w każdą z tych niedziel. Był to sposób na lepsze przygotowanie się do święta tego, którego z ogromną serdecznością i wdzięcznością nazywał moim Ojcem i Panem, tak bardzo ukochanym.

Miałem okazję “wymknąć” się z niektórymi z was do Brukseli. Tam, za rękę z naszym Ojcem, zobaczyłem, jak Dzieło wzrasta zwarcie i pewnie; pomyślałem, że tak musi być dzięki codziennej odpowiedzi każdej i każdego z was, także dlatego, że wzywają nas z wielu miejsc: oby nie można było powiedzieć o żadnym z nas, że wobec takiego nalegania wzruszamy ramionami.

Zwracajmy się do księdza Álvaro, którego imieniny przypadają 19 lutego i który każdego dnia prowadził apostolskie działanie; w swoim życiu zawsze interesował się wszystkimi duszami i to poruszało go wewnętrznie, gdy z nimi rozmawiał.

Wczoraj Ojciec Święty przyjął mnie na audiencji; udałem się tam razem z wami wszystkimi i przekazałem mu, że za nauczaniem naszego Ojca pragniemy żyć omnes cum Petro ad Iesum per Mariam! Powiedział mi, że z całego serca dziękuje za to wsparcie. Udzielił swego błogosławieństwa dla każdej i każdego z was. Ponieważ liczy na ciebie, na mnie, oddawajmy nasze życie wspierając jego Magisterium, zjednoczeni z jego osobą i in¬ten¬cjami. Bardzo kochajmy Papieża!

Na koniec tego listu, chciałbym jeszcze raz was poprosić, byście często pamiętali o wszystkich moich intencjach, powierzając je w sposób szczególny Maryi Niepokalanej, Mater Pulchræ Dilectionis, Matce Pięknej Miłości.

Z miłością was błogosławię,

wasz Ojciec

+ Javier

Rzym, 1 lutego 2011.

------------------------------------------------------------------

[1]. Jan Paweł II, List apost. Novo Millennio ineunte, 6-I-2001, nr 31.

[2]. Jan Paweł II, Litteræ decretales na kanonizację św. Josemaríi Escrivy, 6-X-2002.

[3]. Mt 5, 48.

[4]. J 15, 5.

[5]. Benedykt XVI, Homilia podczas Mszy in Cena Domini, 13-IV-2006.

[6]. Ibid.

[7]. Św. Josemaría, Różaniec Święty, IV tajemnica radosna.

[8]. Św. Josemaría, To Chrystus przechodzi, nr 114.

[9]. Ibid.

[10]. Benedykt XVI, Homilia w uroczystość Niepokalanej, 8-XII-2005.

[11]. Ibid.

[12]. Ibid.

[13]. Ps 50 [51] 19.

[14]. Św. Josemaría, Bruzda, nr 814.