piątek, 10 czerwca 2011

List od Prałata czerwiec 2011r!

"Każdy z was powinien szukać swojego osobistego sposobu sta­wania aktywnie w obecności Bożej w ciągu dnia i składania Mu synowskiej czci".

Najdrożsi: niech Jezus strzeże moje córki i moich synów!

Przed kilkoma laty, podczas jednej z katechez dla dzieci przygotowujących się do przyjęcia pierwszej Komunii Świętej, Benedykt XVI wyjaśniał znaczenie adoracji. Adoracja – mówił – oznacza uznanie, że Jezus jest moim Panem, że Jezus pokazuje mi drogę, którą powinienem wybrać, pomaga mi zrozumieć, że żyję dobrze jedynie wtedy, gdy znam drogę, którą On wskazał, gdy idę drogą, którą On mnie prowadzi. A zatem adorować znaczy mówić: «Jezu, jestem Twój i naśladuję Cię w moim życiu. Nie chciałbym nigdy stracić tej przyjaźni, tej wspólnoty z Tobą». Powiedziałbym również, że w adoracji trwamy w uścisku z Jezusem i mówimy: «Jestem Twój i proszę Cię, Ty również zawsze bądź ze mną»[1].

Wybrałem ten tekst gdyż, w prostocie tej odpowiedzi, zawiera się podstawowy sens postawy, którą jako stworzenia winniśmy naszemu Stwórcy. Myślę, że może też stanowić wspólny mianownik świąt, które będziemy obchodzić przez najbliższe tygodnie: ducha adoracji i wdzięczności Bogu za dobra, jakimi nas obdarzył i obdarza.

Wczoraj obchodziliśmy święto Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. W słowach skierowanych przez Świętą Elżbietę do Matki Boga niosącej Chrystusa w swym przeczystym łonie, odkrywamy akt głębokiej adoracji Słowa wcielonego. Kilka miesięcy później Jezus otrzymał hołd prostych pasterzy i ludzi światłych, przybyłych do Betlejem by oddać pokłon Królowi Żydowskiemu. Święty Mateusz opowiada, że kiedy trzej królowie weszli do miejsca, nad którym zatrzymała się gwiazda, znaleźli Dziecię w ramionach Matki i przyklęknąwszy oddali Mu pokłon[2].

Wielcy tej ziemi kłaniają się i adorują to Dziecię, gdyż wewnętrzne światło wiary pozwoliło im rozpoznać w nim samego Boga. Dla kontrastu, grzech – przede wszystkim śmiertelny – jest czymś przeciwnym: nie chcieć rozpoznać Boga jako Boga, nie chcieć ukorzyć się przed Nim, próbować – jak Adam i Ewa w ziemskim Raju – być jak Bóg, poznać dobro i zło[3]. Pierwsi rodzice dążyli, w swej pysze, do zupełnej niezależności od Boga; kuszeni przez szatana nie chcieli uznać wyższości Stwórcy ani Jego ojcowskiej miłości. Jest to największe nieszczęście ludzkości, mężczyzn i kobiet wszystkich czasów, jak przypomina Święty Paweł w pierwszych liniach listu do Rzymian.

Dla Apostoła winą owych pogan jest to, że przez nieprawość nakładają prawdzie pęta[4], że nie rozpoznali Boga ani nie adorowali Go, pomimo wystarczających znaków zewnętrznych. Po tym, jak poznali Boga ze wspaniałości stworzenia, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce[5].

To tragedia wyraźnie widoczna we współczesnym społeczeństwie, przynajmniej w wielu częściach świata. Nie chcę się nad tym rozpisywać, ani nie jestem pesymistą: przeciwnie, to fakt, którego nie możemy nie zauważać i który ma nas zachęcać do głoszenia radości Prawdy. Powtarzam: sens adoracji zatracił się w rozległych warstwach krajów i jako konsekwentni chrześcijanie – z nadprzyrodzonym i ludzkim optymizmem – jesteśmy powołani by w wielu osobach przywracać tę postawę, jedyną właściwą stworzeniom. Jeśli ludzie nie adorują Boga, będą adorować siebie w różnych formach odnotowanych przez historię: władzy, przyjemności, bogactwa, wiedzy, piękna...; bez świadomości że wszystko to, pozbawione ostatecznego fundamentu jakim jest Bóg, zanika. „Stworzenie zanika bez Stwórcy”[6], stwierdza lapidarnie Sobór Watykański II. Dlatego w zadaniu nowej ewangelizacji pierwszorzędną wagę ma pomoc tym, z którymi żyjemy, by na nowo odkryli potrzebę i sens adoracji. Najbliższe uroczystości Wniebowstąpienia, Zesłania Ducha Świętego i Corpus Christi jawią się jako zaproszenie do odkrycia na nowo owocności adoracji eucharystycznej (...), koniecznego warunku by przynieść dużo owoców (por J 15, 5) i uniknąć ograniczenia naszego apostolstwa do jałowego aktywizmu, lecz by było ono świadectwem miłości Boga[7].

Niech twoja modlitwa będzie zawsze szczerym i prawdziwym aktem adoracji Boga[8], napisał nasz Ojciec w Bruździe. Ileż okazji do adoracji znajdujemy w ciągu dnia, jeśli przeżywamy je świadomie! Od ofiarowania czynności dnia rano po nocny rachunek sumienia, cały nasz dzień może i powinien zamienić się w modlitwę, w hołd oddany naszemu Bogu.

Msza Święta jest nade wszystko aktem adoracji Najświętszej Trójcy, przez Chrystusa i w łączności z Nim. W Gloria dziękujemy Bogu za jego niezmierzoną chwałę: nie za dary, których nam udziela, tylko za to, że jest Bogiem, że istnieje, że jest wielki. W Sanctus, zjednoczeni z chórem aniołów i świętych głosimy: Święty, Święty, Święty, Pan Bóg zastępów, co stanowi jedną z najwyższych formuł adoracji. Wiele razy i przy różnych okazjach zwracamy się do Trójcy Świętej modląc się: chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu. I liczne przyklęknięcia przed Najświętszym Sakramentem – świadome, z towarzyszącym wewnętrznym aktem serca, jak radził Święty Josemaría – stanowią doskonały akt adoracji.

Każdy z was, moje córki i synowie, powinien szukać swojego osobistego sposobu sta­wania aktywnie w obecności Bożej w ciągu dnia i składania Mu synowskiej czci. Czasem będzie to akt strzelisty, może zaczerpnięty z Psalmów lub innych ksiąg natchnionych, przede wszystkim Ewangelii; innym razem jakieś zdanie, którego nauczył nas nasz Założyciel – kiedy zachęcając nas do spontaniczności w kontakcie z Bogiem – otwierał nam trochę swe serce, zaznaczając, że winniśmy się wysilać w osobistym spotkaniu z Bogiem. Niech każdy zwraca się do Niego jak chce, wyjaśniał. Bo akt strzelisty to miłosne ugodzenie strzałą, komplement, czułe słowo. Jeśli kochacie, nie potrzebujecie, by ktoś uczył was gotowych formuł: przyjdą wam do serca i na usta słowa odpowiednie w każdym momencie[9].

W tym roku w wielu miejscach uroczystość Corpus Chrisi będzie obchodzona 26 czerwca, liturgiczne wspomnienie Świętego Josemaríi. Wypełnia mnie radością ta zbieżność, gdyż nasz Ojciec był szaleńczo zakochany w Świętej Eucharystii. Tego dnia – lub w poprzedzający czwartek tam, gdzie to święto jest wtedy obchodzone – a szczególnie, jeśli uczestniczycie w procesji eucharystycznej, radzę wam, byście przeżywali te wielkie obchody złączeni ze sposobem działania naszego Założyciela, który w Niebie nieustannie adoruje Najświętsze Człowieczeństwo Chrystusa.

Papież Benedykt XVI zaznacza, że jednym z fundamentalnych elementów procesji eucharystycznej stanowiącej część tego święta, streszcza się w klęczącej adoracji przed Panem. Adorować Boga Jezusa Chrystusa, który stał się chlebem łamanym z miłości, stanowi najlepszy i najskuteczniejszy środek przeciw idolatriom, dawnym i obecnym. Uklęk­nięcie przed Eucharystią jest wyznaniem wolności: kto schyla się przed Chrystusem nie może korzyć się przed żadną władzą ziemską, jakkolwiek silna by ona była. My, chrześcijanie, tylko klękamy przed Bogiem, przed Najświętszym Sakramentem, gdyż wiemy i wierzymy, że obecny jest w nim jedyny prawdziwy Bóg, który stworzył świat i uko­chał go do tego stopnia, że oddał swego jedynego Syna (por. J 3, 16)[10].

Jakże zrozumiałe jest teraz nieustanne wołanie chrześcijan wszystkich czasów przed najświętszą Hostią! Wyśpiewuj, języku, tajemnicę chwalebnego Ciała i drogocennej Krwi, którą Król wszystkich narodów, narodzony z Matki Dziewicy, przelał za odkupienie świata (Hymn Panie lingua). Trzeba pobożnie adorować tego ukrytego Boga: jest to ten sam Jezus Chrystus, który narodził się z Maryi Dziewicy; ten sam, który został umęczony, ofiarowany na Krzyżu; ten sam, z którego przebitego boku wypłynęły krew i woda (por Ave Verum)[11].

Kiedy przyklękamy przed Jezusem obecnym w Najświętszym Sakramencie – zakrytym w tabernakulum lub wystawionym na ołtarzu – adorujemy Ofiarę Kalwarii, uobecnia­jąca się podczas każdej Mszy Św. Co więcej, istnieje między nimi wewnętrzna harmonia i współprzenikanie. W Eucharystii naprawdę Syn Boży wychodzi nam naprzeciw i pragnie się z nami zjednoczyć; adoracja eucharystyczna nie jest niczym innym jak tylko oczywistym rozwinięciem celebracji eucharystycznej, która sama w sobie jest największym aktem adoracji Kościoła (...). Akt adoracji poza Mszą Św. przedłuża, intensyfikuje to, co się dokonało podczas samej celebracji liturgicznej[12].

Dbajmy więc z większym jeszcze staraniem o kult Świętej Eucharystii podczas najbliższych tygodni. Włóżmy cały nasz wysiłek w słuchanie Słowa Bożego, w medytację Pisma Świętego, w śpiewy liturgiczne i modlitwy, które każda i każdy będzie odmawiał przed Najświętszym Sakramentem. Starajmy się wypełnić momenty ciszy - zalecane przez liturgię - autentycznym dialogiem wewnętrznym z Chrystusem w Świętej Hostii, z serca do Serca. Jaki to stosowny moment by zastosować radę naszego Ojca: przyklękajcie z większą miłością, gdy pozdrawiacie Pana przychodząc lub wychodząc z Ośrodka. I choćbyście nie wypowiedzieli nic ustami, zwracajcie się do Niego sercem: Jezu, wierzę w Ciebie, kocham Cię; wybacz wszystkim Twym dzieciom, które nie potrafiły być wierne... Mówcie to, co przyjdzie wam do głowy w tym momencie, spontanicznie: nie będę dyktował wam gotowych słów, jakbyście byli trzyletnimi dziećmi. Każdy z was potrafi osobiście zwracać się do Pana; a jeśli nie było tak do tej pory, od teraz będziecie potrafili.

Przy różnych okazjach mówiliśmy o osobistych aktach strzelistych, których każdy z nas szuka. Jest to pochwała, okrzyk zachwytu, radości, serdeczności, miłości! Który wyrywa się z duszy niczym strzała (...). Zawsze jest to kwestia miłości, oddania[13].

Nie ukrywam, że często przychodzą mi do głowy słowa, które usłyszałem od Świętego Josemaríi: „Ileż chwały skradłem Bogu!”, gdyż myślał, że mógłby być bardziej żarliwy w swej służbie Najświętszej Trójcy. Czy pielęgnujemy w sobie ten zapał Deo omnis gloria? Z jaka czystością intencji się poruszamy? Jak ofiarujemy Bogu to, co zwyczajne, i co nadzwyczajne?

25 czerwca będziemy obchodzić kolejna rocznicę pierwszych święceń kapłańskich w Opus Dei. Trzech synów naszego Ojca, którzy przyjęli w 1944 święte kapłaństwo – ks. Álvaro, ks. José María i ks. José Luís – nie mieli oporów, by zostawić obiecującą teraźniejszość i przyszłość zawodową, aby podążać za głosem Boga, który powołał ich do kapłaństwa za pośrednictwem naszego Założyciela. Nie była to dla nich ofiara w potocznym rozumieniu tego słowa, jako kosztowne wyrzeczenie; natychmiast i z radością odpowiedzieli na to nowe powołanie, wiedząc, iż jest to inny sposób służenia Bogu, Kościołowi i duszom, i tym samym oddaniem jak inni członkowie Dzieła.

Prośmy Pana za wstawiennictwem naszego Ojca i tych trzech pierwszych księży, by ten duch zachował się nienaruszony w Prałaturze Opus Dei, byśmy mogli liczyć na księży po­trzebnych do rozwoju pracy apostolskiej; i byśmy wszyscy czuli święty ciężar duszy kapłańskiej. Prośmy też, by w całym świecie i w całym Kościele znaleźli się liczni młodzi i dojrzali mężczyźni podążający drogą prezbiteratu, posłuszni głosowi Dobrego Pasterza.

Polecajcie nadal Bogu moje intencje. Módlcie się w intencji podróży Papieża do Chorwacji w pierwszych dniach tego miesiąca. Chciałbym byśmy przemienili nasze istnienie w modlitwę do Boga pozwalającą nam spełnić Jego Świętą Wolę, z całkowitym oddaniem, z niesłabnącą hojnością, przekonani, że gdzie dwaj lub trzej łączą się na modlitwie, nasz Ojciec Bóg nas wysłucha[14].

Chciałbym też w każdym liście przypominać rocznice związane z historią Dzieła, naszą osobistą historią, gdyż winniśmy mieć w pamięci te słowa: kiedy Bóg, nasz Pan planuje jakieś dzieło dla dobra ludzi, myśli najpierw o osobach, którymi może się posługiwać jako narzędziami... i udziela im stosownych łask[15].

Z miłością was błogosławię,

wasz Ojciec

+ Javier

Rzym, 1 czerwca 2011.

----------------------------------------------------------------

[1]. Benedykt XVI, Spotkanie z dziećmi które przyjęły I Komunię Św., 15-X-2005.

[2]. Mt 2, 11.

[3]. Rdz 3,5.

[4]. Rz 1, 18.

[5]. Ibid., 21.

[6]. Sobór Watykański II, Konst past. Gaudium et Spes, nr 36.

[7]. Benedykt XVI, Dyskurs do zgromadzenia Diecezji Rzymskiej, 15-VI-2010.

[8]. Św. Josemaría, Kuźnia, nr 263.

[9]. Św. Josemaría, Notatki ze spotkania, 26-III-1972.

[10]. Benedykt XVI, Homilia w uroczystość Corpus Christi, 22-V-2008.

[11]. Św. Josemaría, To Chrystus przechodzi, nr 84.

[12]. Benedykt XVI, Adhort. Apost. Sacramentum Caritatis, 22-II-2007, nr 66.

[13]. Św. Josemaría, Notatki ze spotkania, 1-VI-1972

[14]. Cfr. Mt 18, 19.

[15]. Św. Josemaría, Instrukcja, 19-III-1934, nr 48.