piątek, 23 grudnia 2011

List Prałata na grudzień 2011r!

"Najlepszym sposobem na dobre przygotowanie się na przyjście Chrystusa w czasie Bożego Narodzenia jest przyjmowanie Go w Komunii Świętej każdego dnia z nowym zapałem".

Najdrożsi: niech Jezus strzeże moje córki i moich synów!

Rozpoczęliśmy Adwent, który przynosi nam wezwanie do odnowienia naszej nadziei. Nie nadziei ulotnej i przejściowej, ale pewnej ufności, pochodzącej od Boga. Radosne ocze­ki­wanie, tak charakterystyczne dla tygodni poprzedzających święta Bożego Narodzenia, to postawa zasadnicza dla chrześcijanina pragnącego owocnie przeżywać odnowione spotkanie z Tym, który przychodzi, by zamieszkać między nami: Jezusem Chrystusem, Synem Boga, który stał się człowiekiem [1].

W poprzednią niedzielę w pierwszym czytaniu wysłuchaliśmy słów Izajasza bolejącego nad położeniem Narodu Wybranego. Serca tamtych mężczyzn i kobiet stwardniały i oddalili się od Boga, a prorok prosi Pana o nawrócenie dla nich: odmień się przez wzgląd na Twoje sługi i na pokolenia Twojego dziedzictwa. (…) Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił, przed Tobą skłębiłyby się góry [2]. To wołanie, w ten lub inny sposób, wielokrotnie powraca w tym okresie i my także, wsłuchani w głos Kościoła, powtarzamy z całym sercem: veni, Domine, et noli tardare. Relaxa facinora plebi tuæ [3]; przyjdź, Panie Jezu, i nie zwlekaj, zdejmij ciężkie jarzmo z Twojego ludu. Liturgia zapewnia nas: oto nadchodzi Pan wszechmogący. Nazwą go Emmanuel, Bóg z nami [4]. Tak właśnie jest: Zbawiciel przychodzi, aby działanie zła i wszystko to, co wciąż oddala nas od Boga, pozbawić mocy, aby przywrócić nas do dawnej świetności i pierwotnego zamysłu Ojca [5].

Ile razy wołaliśmy już, sercem lub ustami, veni, Domine Iesu [6]? Rozsmakujmy się w zdaniu z Pisma Świętego, przeznaczonym w liturgii na czas oczekiwania na narodzenie Chrystusa: Niebiosa, wysączcie z góry sprawiedliwość i niech obłoki z deszczem ją wyleją! Niechajże ziemia się otworzy, niechaj zbawienie wyda owoc [7]. Przed dwudziestoma wiekami niebo otwarło się, by Zbawiciel mógł przyjść na świat, i tak dzieje się niezmiennie każdego dnia, kiedy Jezus zbliża się do nas, obecny sakramentalnie w Najświętszej Eucharystii. Każdej i każdemu z nas wypada więc otworzyć szeroko serce i zanurzyć je w Boskiej rosie, uzdalniającej do działania. Dlatego też najlepszym sposobem na dobre przygotowanie się na duchowe przyjście Jezusa Chrystusa w czasie nadchodzących świąt Bożego Narodzenia jest utrzymywanie naszych dusz i ciał w gotowości, by każdego dnia przyjmować Go w Komunii Świętej z nowym zapałem. Jak wykorzystujesz ten czas? Jak byś chciał, żeby ludzkość przyjęła Pana? Czy światła i uliczne ozdoby są dla ciebie okazją, by prosić, aby Bóg uzyskał od swoich stworzeń odpowiedź, na jaką zasługuje?

Nasz Ojciec zachęcał, byśmy wykorzystywali adwentowe tygodnie do budowania sercem Betlejem dla naszego Boga. Pamiętacie, jak byliście mali? Z jaką radością potra­fi­liśmy przygotowywać Boże Narodzenie: ustawialiśmy góry z korka i miniaturowe domy, i całe mnóstwo maleńkich figurek wokół żłóbka, w którym zechciał narodzić się Bóg![8] I za­trzy­mywał się na jednej myśli, którą można przenieść na wszystkich chrześcijan: dobrze wiem, że im więcej czasu upływa, moje córki i moi synowie stają się coraz bardziej dziećmi. Dzieje się tak dlatego, że Opus Dei jest dla dorosłych chrześcijan, którzy z miłości do Boga potrafią stać się dziećmi. Dlatego też dzisiaj, z większym zapałem niż w dzieciństwie, powinniśmy przygotować stajenkę Betlejemską w ciszy naszej duszy [9].

Ojciec Święty zachęca, byśmy rozważając to nadzwyczajne wydarzenie, którego pa­miątkę obchodzimy, zastanowili się nad tym, że wypełnienie się słowa, którego po­czątkiem była Betlejemska noc, jest jednocześnie dużo większe oraz, z punktu widzenia świata, dużo bardziej pokorne, niż pozwalała to przeczuwać zapowiedź proroka [10]. Izajasz i po­zostali prorocy widzieli jedynie część tego, co miało miejsce w Noc Bożego Narodzenia. Wypełnienie się tamtego słowa zachowuje największą i niezmierzoną siłę, bowiem przez wcielenie i narodzenie Słowa odległość między Bogiem a człowiekiem została pokonana. Bóg nie tylko pochylił się nad swoim ludem, jak mówią Psalmy, ale naprawdę „zszedł”, przyszedł na świat, stał się jednym z nas, żeby przyciągnąć nas wszystkich do siebie [11]. Ponadto stało się to wszystko w najgłębszej pokorze: ten najmądrzejszy, wszechmogący i wieczny Bóg ofiaruje nam siebie jako nowonarodzone dzieciątko; bezbronne, potrzebujące ludzkich ramion, które je przytulą, i serc, które je pokochają naprawdę. W cichej modlitwie, w naszym życiu obecnością Bożą w ciągu dnia i kiedy przyjmujemy Go w sakramencie Eucharystii powinniśmy przyjąć postawę taką, jak Maryja i święty Józef w Betlejemską Noc. Już postawienie w naszym domu stajenki wyraża nasze oczekiwanie oraz to, że Bóg zbliża się do nas (…), ale jednocześnie jest także wyrazem dziękczynienia Temu, który zdecydował dzielić z nami ludzkie życie w ubóstwie i prostocie [12].

Przygotowujemy się również do bliskiego już święta Niepokalanego Poczęcia Matki Bożej. Nasze synowskie serce przepełnia w tym uroczystym dniu wyjątkowa radość, bowiem w Najświętszej Dziewicy widzimy odbicie wielkości i pokory, z jaką Jej Syn przyszedł na ziemię. Wielkość Maryi! Ona – Najczystsza, Cała Święta, najdoskonalsza pośród stworzeń. Jej godność jest tak wielka, że lud chrześcijański wielbi Ją słowami: ponad Tobą jedynie Bóg! I najwyższa pokora Dziewicy z Nazaretu: wybrana przed wiekami na Matkę Boga, myśli o sobie jako o Służebnicy Pańskiej i tak siebie nazywa. Ilu lekcji, moje córki i moi synowie, musimy jeszcze nauczyć się od naszej Matki, zwłaszcza w tych dniach poprzedzających Jej święto! Prośmy Ją, byśmy ich nie zapominali i stosowali je w praktyce.

Przypomina mi się, że dokładnie o tej porze w 1931 roku –minęło osiemdziesiąt lat- święty Josemaría napisał rozważania tajemnic Różańca świętego, które od tamtej pory niezliczonym osobom pomogły wejść na drogę kontemplacji. Zachęcam was, abyście w tych dniach postarali się zatrzymać z większą uwagą na wypełnianiu tego przejawu maryjnej pobożności. Odpowiadając kiedyś na czyjeś pytanie, Nasz Ojciec wyjaśnił: Różaniec jest modlitwą bardzo miłą Najświętszej Marii, od wielu wieków głęboko zakorzenioną w życiu katolików. Jednocześnie jest rozważaniem tajemnic z życia Pana i Jego Matki. I dlatego polecam go z całego serca, także jako modlitwę do odmawiania w rodzinie, chociaż nie powinniście zmuszać do niej waszych małych dzieci (…). Jeśli tego chcą, niech się włączą; jeśli nie, niech tak zostanie. Przyjdzie na nie czas. To musi być akt dobrowolny.[13]

Nasz Założyciel ogromnie szanował wolność i dodawał, że w tej kwestii, jak w przy­padku wszystkich pobożnych praktyk, każdy powinien kroczyć własną drogą. Dalej mówił: radziłem, jak konkretnie można odmawiać Różaniec, ale nikomu nie mówię, że powinien to robić właśnie tak, ponieważ może istnieć tysiąc innych sposobów. Dusze, choć podobne, idą każda swoją własną drogą. Podążaj tą, którą chcesz, tak w kwestii odmawiania Różańca, jak i w pozostałych sprawach. Staraj się, jeśli masz ochotę, krótko rozważać modlitwy two­rzące Różaniec, ustanowione przez Kościół. Odmawiaj spokojnie Ojcze Nasz i Zdrowaś Mario. Jeśli się rozproszysz, spróbuj skupić się na nowo. A jeśli przez cały czas byłeś rozpro­szony, też się pomodliłeś, bo trwałeś na odmawianiu wspaniałej serenady na cześć Matki Boga.[14]

Adwent to czas, w którym na nowo przeżywamy tajemnice radosne Różańca. Zwłaszcza w ostatnim tygodniu, w którym liturgia wzmacnia bezpośrednie przygotowanie do świąt Bożego Narodzenia. Postarajmy się je kontemplować ze szczególną starannością. Aby pomóc sobie i wam, przepisuję dla was jeden z komentarzy Naszego Ojca do tych scen.

Przypomnijcie sobie tajemnice radosne. Podziwiamy pokorę Jezusa, który seme­tipsum exinanivit formam servi accipiens, uniżył samego siebie przyjąwszy postać sługi, przyjąwszy ciało podobne do naszego ciała. Bez grzechu, ale takie samo jak nasze. Pokora, która sprawiła, że –jak wszyscy ludzie- spędził odpowiednio długi czas w łonie Matki.

Kontemplujemy Matkę, która w pokorze idzie przez góry do Judei odwiedzić swoją kuzynkę Elżbietę. Kontemplujemy… i wzrusza nas ta piękna scena, podczas której powstaje hymn Magnificat.

Następnie rodzi się Jezus. Tak samo, jak my, ale w większym ubóstwie: daleko od domu, w byle jakim miejscu. Non erat eis locus in diversorio, nie było dla nich miejsca w gos­­podzie. Chociaż pochodził z królewskiego rodu Dawida, Pan chciał narodzić się i żyć w ubóstwie. A kiedy sprawia, że ewangeliści, natchnieni przez Ducha Świętego, opowiadają historię przodków Jezusa, w opisie pojawia się kilka kobiet dalekich od tego, by być wzorem cnót. Niektórym z nich bardzo do tego daleko. Stało się tak, żebyśmy potrafili kochać i współczuć, i przez Jezusa wybaczać innym.

Dalej widzimy, jak Najświętsza Dziewica udaje się do świątyni, by tam się oczyścić. Ona, od której czystszy jest tylko Bóg. Wzór pokory! A my, pełni pychy...

Kończą się sceny pełne pokory i naszą duszę wypełnia hojność w oddawaniu się sprawom Boskim, jak zrobił to Jezus w ostatniej tajemnicy, kiedy odnaleźli go w świątyni po trzech dniach poszukiwań. Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca? [15]

Nowenna przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia Maryi jest okazją, by okazać Naszej Pani synowską miłość. Nie zapominajmy jednak, że dużo ważniejsze od tego, co ofiarujemy Maryi, jest to, co od niej otrzymujemy. Matka Boża do każdego z nas kieruje oddzielną wiadomość (…). A o czym chce nam powiedzieć? Mówi do nas przez Słowo Boże, które stało się ciałem w Jej łonie. Jej „wiadomość” to Jezus, który jest całym Jej życiem. Dzięki Niemu i przez Niego Maryja jest niepokalanie poczęta. A skoro Syn Boga dla nas stał się człowiekiem, także Ona, Jego Matka, dla nas i dla wszystkich została zachowana od grzechu i dla każdego człowieka stała się zapowiedzią Bożego zbawienia [16].

Jeśli nasze przeżywanie Nowenny będzie intensywne i osobiste, dobrze przygotujemy się do świąt Bożego Narodzenia. Ponadto, jak pokazuje bogate doświadczenie, Nowenna jest kolejną okazją do wytrwałego praktykowania osobistego apostolstwa. Matka Boża zawsze przyciąga dusze i prowadzi je do Jezusa. Spróbujmy połączyć te dwa aspekty, obcowanie z Naszą Panią i zapał apostolski, teraz i przez całe życie. Rozważmy słowa Naszego Ojca, pełne mocy i będące wyzwaniem dla naszej codziennej odpowiedzi. Świat jest jak wielkie sprag­nione usta, spragnione Boga, a my, chrześcijanie, jesteśmy wodą, która to pragnienie ma ugasić. Świat czeka na nas. Gdzie będziesz jutro, żeby rozpalać ten ogień i tę Chrystusową miłość? Jeśli teraz nie czujesz prozelitycznego głodu – to zły znak. Jesteśmy błotem z ziemi, ale w rękach Boskiego Mistrza zaniesiemy światło oczom ludzi, którzy są ślepi i nie widzą blasku prawdy [17].

W poprzednim miesiącu stała praca Prałatury rozpoczęła się na Sri Lance. Podziękujmy gorąco Bogu, ponieważ dokładnie od dnia, w którym wasi bracia znaleźli się na miejscu, w kaplicy nowego Ośrodka przechowywany jest Najświętszy Sakrament. Kolejne taber­na­kulum na rozległej azjatyckiej ziemi! Niepokalanej Dziewicy polecam te początki i ekspansję apostolską, którą z Jej pomocą staramy się realizować w tak wielu miejscach.

Moje córki i moi synowie: dusze czekają na nas, na ciebie. Każdego dnia żyjmy pragnieniem umiłowania Ofiary Kalwarii. 3 grudnia 1937 r. Nasz Ojciec, po wielu miesiącach prześladowań religijnych w Hiszpanii, po raz pierwszy mógł odprawić Mszę Świętą, używając do tego szat i naczyń liturgicznych. Wielokrotnie słyszałem, jak z wielką wdzięcznością wspominał pomoc okazaną przez księdza z Andory, którego codziennie polecał Panu.

Proście nadal za Ojca Świętego i w jego intencjach, za tych, którzy z nim współpracują w dziele rządzenia Kościołem i o duchowe owoce jego niedawnej podróży do Afryki. I nie zapomnijcie włączyć się w moje prośby do Pana, które, jak już wam wielokrotnie mówiłem, są liczne i mają przynieść chwałę tylko Bogu.

Z miłością was błogosławię,

wasz Ojciec

+ Javier

Rzym, 1 grudnia 2011 r.

---------------------------------------------------------------------

[1]. Benedykt XVI, Audiencja generalna 22-XII-2010 r.

[2]. Mszał Rzymski, Pierwsza Niedziela Adwentu, pierwsze czytanie (B) (Iz 63, 17-19).

[3]. Liturgia Godzin, Pierwsza Niedziela Adwentu, Ad Nonam, responsorium krótkie.

[4]. Mszał Rzymski, 21 grudnia, Antyfona na wejście (cfr. Iz 7,14; 8,10).

[5]. Benedykt XVI, Audiencja generalna 22-XII-2010 r.

[6]. Ap 20, 22.

[7]. Mszał Rzymski, Czwarta Niedziela Adwentu, Antyfona na wejście (Iz 45,8).

[8]. Św. Josemaría, Zapiski z rozważań, 25-XII-1973 r.

[9]. Ibid.

[10].Benedykt XVI, Homilia Bożonarodzeniowa, 24-XII-2010 r.

[11]. Ibid.

[12]. Benedykt XVI, Audiencja generalna 22-XII-2010 r.

[13]. Św. Josemaría, Zapiski z rodzinnego spotkania, 17-XI-1972 r.

[14]. Św. Josemaría, Zapiski z rodzinnego spotkania, 9-X-1972 r.

[15]. Św. Josemaría, zapiski z rodzinnego spotkania, 16-XI-1967 r.

[16]. Benedykt XVI, słowa wypowiedziane przed wizerunkiem Niepokalanie Poczętej, 8-XII-2010 r.

[17]. Św. Josemaría, zapiski z rozważań, 24-X-1942 r.