"Bez paniki i bez lęku, ale w poczuciu
odpowiedzialności, musimy być dobrze przygotowani na ostateczne spotkanie z
Jezusem".
05 czerwca 2013
05 czerwca 2013
Najmilsi! Niech Jezus strzeże moje córki i moich synów!
Kiedy rozpoczyna się czerwiec, zawsze przychodzi nam na myśl ze szczególną siłą św. Josemaría, którego wspomnienie liturgiczne, a w Prałaturze — uroczystość, przypada 26 dnia tego miesiąca. Rozważając przykład jego życia, czytając po raz kolejny jego pisma, coraz bardziej uświadamiamy sobie wielkie cuda, jakie Bóg czyni w duszach w pełni wiernych Jego zamysłom. Równocześnie pragnę wołać za Pismem Świętym: mirabilis Deus in sanctis suis [1], przedziwny jest Bóg w Swoich świętych.
Dzieło świętości, która polega na całkowitym utożsamieniu z Chrystusem, jest przypisywane w sposób szczególny Duchowi Świętemu. Dziękujmy Mu za to działanie, poprzez które nieustannie uświęca dusze. W minionych dniach, obchodząc uroczystość Zesłania Ducha Świętego, a następnie Trójcy Przenajświętszej, wielokrotnie wznosiliśmy nasze serca do Boga, którego wolą jest, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy [2], jak pisze św. Paweł.
Wraz z powrotem do okresu zwykłego liturgia przypomina nam, że znajdujemy się w fazie historii przypadającej między zesłaniem Ducha Świętego a chwalebnym przyjściem Jezusa Chrystusa na końcu czasów. Jest to jedna z prawd zawartych w Credo, wraz z którą zamyka się cykl artykułów odnoszących się do Naszego Pana. Podczas każdej niedzielnej Mszy Świętej wyznajemy, że Pan, który obecnie zasiada po prawicy Ojca, powtórnie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych, a Królestwu Jego nie będzie końca [3].
Kiedy rozpoczyna się czerwiec, zawsze przychodzi nam na myśl ze szczególną siłą św. Josemaría, którego wspomnienie liturgiczne, a w Prałaturze — uroczystość, przypada 26 dnia tego miesiąca. Rozważając przykład jego życia, czytając po raz kolejny jego pisma, coraz bardziej uświadamiamy sobie wielkie cuda, jakie Bóg czyni w duszach w pełni wiernych Jego zamysłom. Równocześnie pragnę wołać za Pismem Świętym: mirabilis Deus in sanctis suis [1], przedziwny jest Bóg w Swoich świętych.
Dzieło świętości, która polega na całkowitym utożsamieniu z Chrystusem, jest przypisywane w sposób szczególny Duchowi Świętemu. Dziękujmy Mu za to działanie, poprzez które nieustannie uświęca dusze. W minionych dniach, obchodząc uroczystość Zesłania Ducha Świętego, a następnie Trójcy Przenajświętszej, wielokrotnie wznosiliśmy nasze serca do Boga, którego wolą jest, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy [2], jak pisze św. Paweł.
Wraz z powrotem do okresu zwykłego liturgia przypomina nam, że znajdujemy się w fazie historii przypadającej między zesłaniem Ducha Świętego a chwalebnym przyjściem Jezusa Chrystusa na końcu czasów. Jest to jedna z prawd zawartych w Credo, wraz z którą zamyka się cykl artykułów odnoszących się do Naszego Pana. Podczas każdej niedzielnej Mszy Świętej wyznajemy, że Pan, który obecnie zasiada po prawicy Ojca, powtórnie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych, a Królestwu Jego nie będzie końca [3].
Katechizm Kościoła Katolickiego objaśnia,
że „od Wniebowstąpienia przyjście Chrystusa w chwale jest bliskie”[4], dlatego, że
może nastąpić w każdej chwili. Tylko Bóg wie, kiedy to się stanie, a czego
rezultatem będzie koniec historii i ostateczna odnowa świata. Dlatego bez
paniki i bez lęku, ale w poczuciu odpowiedzialności, musimy być dobrze
przygotowani na to ostateczne spotkanie z Jezusem, które dokonuje się przede
wszystkim w chwili śmierci. Od Boga pochodzimy i do Boga idziemy — tak
głosi głęboka chrześcijańska mądrość. Niemniej, jak skarżył się ostatnio
Papież, często zapomina się o tych dwóch biegunach historii, a
zwłaszcza wiara w powtórne przyjście Chrystusa i sąd ostateczny niekiedy
nie jest zbyt jasna i niezłomna w sercu chrześcijan [5].
Zwróćmy uwagę na to, że ostateczne spotkanie Pana z każdym człowiekiem jest
poprzedzone Jego nieustannym działaniem w każdej chwili codziennego życia.
Pamiętam jeszcze zapał, z jakim św. Josemaría prosił Boga każdego dnia: mane
nobiscum! [6], zostań z nami. Czy mówimy to Bogu świadomi, że
musimy pozwolić Mu działać w całym naszym życiu? Św. Josemaría zachęcał nas
również do tego, abyśmy w każdej chwili byli gotowi zdać Bogu sprawę z naszego
życia. W Drodze pisał: «Przyjdzie sądzić żywych i umarłych», modlimy
się w Credo. — Obyś nigdy nie tracił z oczu tego Sądu, tego wymiaru
sprawiedliwości i... tego Sędziego [7]. Wielokrotnie widziałem, jak każdego
dnia rozważał osobiście tę prawdę i napełniał się radością. Dla nas również ta
rzeczywistość powinna być źródłem radości, ponieważ wiemy, że jesteśmy dziećmi
Bożymi. Dlatego św. Josemaría dodawał: Czy nie płonie w twej duszy pragnienie,
aby twój Ojciec-Bóg był z ciebie zadowolony, gdy będzie musiał cię sądzić?
[8].
Obecny czas, etap historii, który każdy z nas musi pokonać, „to czas
oczekiwania i czuwania” [9], w którym musimy pracować z nadzieją
i entuzjazmem dobrych dzieci, żeby wprowadzać na ziemi z pomocą łaski Królestwo
Boże, które Jezus Chrystus doprowadzi do doskonałości w dniu ostatecznym. W ten
sposób tłumaczy się przypowieść o talentach, którą nasz Ojciec rozważał tak
wiele razy [10]. Papież Franciszek przypomniał o tym podczas jednej ze
swoich katechez z okazji Roku Wiary: Oczekiwanie na powrót Pana jest czasem
działania (…), [to] czas, w którym należy wykorzystać dary Boże nie dla nas
samych, ale dla Niego, dla Kościoła, dla innych, czas, w którym trzeba wciąż
starać się o pomnożenie dobra w świecie. W szczególności w tym okresie kryzysu,
dzisiaj, ważne jest, by się nie zamykać w sobie, zakopując w ziemi własny
talent, własne bogactwa duchowe, intelektualne, materialne, wszystko, co Pan
nam dał, lecz otwierać się, być solidarni, wrażliwi na drugiego [11].
Córki i synowie moi, nie zapominajmy o tych zaleceniach. Starajmy się, żeby
jak najwięcej osób nie tylko słuchało tych słów, ale dokładało starań, żeby
wprowadzić je w życie. Ostatecznie wszystko sprowadza się do tego, żeby ze
względu na miłość Boga być wrażliwym na potrzeby innych, zaczynając od
najbliższych, mając szczególnie na uwadze, że — jak pisał św. Jan od Krzyża i
jak przypomina Katechizm — „pod wieczór naszego życia będziemy sądzeni z
miłości”[12]. Tak mówi o tym sam Chrystus w imponującej scenie Sądu Ostatecznego, którą
przedstawia św. Mateusz[13]. jaki sposób służymy innym? Czy
wkładamy nadprzyrodzoną i ludzką radość w liczne drobiazgi składające się na
nasze codzienne życie?
Podkreślam, że myślenie o tej ostatecznej rzeczywistości nie musi być źródłem lęków paraliżujących duszę, ale może stać się okazją do stopniowego prostowania naszej ziemskiej ścieżki poprzez dostosowywanie się do tego, czego Bóg oczekuje od każdego z nas. To rozważanie musi pobudzać nas do lepszego przeżywania teraźniejszości. Bóg z miłosierdziem i cierpliwością daje nam ten czas, byśmy uczyli się codziennie rozpoznawać Go w ubogich i małych, byśmy działali na rzecz dobra i czuwali na modlitwie i z miłością[14].
Podkreślam, że myślenie o tej ostatecznej rzeczywistości nie musi być źródłem lęków paraliżujących duszę, ale może stać się okazją do stopniowego prostowania naszej ziemskiej ścieżki poprzez dostosowywanie się do tego, czego Bóg oczekuje od każdego z nas. To rozważanie musi pobudzać nas do lepszego przeżywania teraźniejszości. Bóg z miłosierdziem i cierpliwością daje nam ten czas, byśmy uczyli się codziennie rozpoznawać Go w ubogich i małych, byśmy działali na rzecz dobra i czuwali na modlitwie i z miłością[14].
Duch Święty, którego Jezus posłał na świat po swoim chwalebnym
Wniebowstąpieniu, pobudza i ponagla nas do działania. Rozważaliśmy to z
radością w niedawną uroczystość Zesłania Ducha Świętego i wyznajemy Jego
istnienie i działanie w Kościele za każdym razem, kiedy odmawiamy Credo:
Wierzę w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, który od Ojca i Syna
pochodzi. Który z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę; który
mówił przez proroków [15].
Jest to prawda niedostępna umysłowi ludzkiemu, objawiona przez Chrystusa
Apostołom, która ukazuje nam wielkość i doskonałość Boga. „Ojciec przez nikogo
nie został uczyniony ani stworzony, ani zrodzony. Syn pochodzi od samego Ojca,
nie jest uczyniony ani stworzony, lecz zrodzony. Duch Święty pochodzi od Ojca i
Syna, nie jest ani uczyniony, ani stworzony, ani zrodzony, lecz pochodzący”
[16]. Katechizm
Kościoła Katolickiego syntetyzuje tę doktrynę w krótkich słowach: Jedność
Boska jest trynitarna [17].
Duch Święty jest Miłością dwóch pierwszych Osób. Miłością niestworzoną
i nieskończoną, Miłością współistotną, Miłością wiekuistą, która pochodzi
z wzajemnego oddania Ojca i Syna. Jest to tajemnica całkowicie nadprzyrodzona,
którą poznajemy przez objawienie samego Jezusa Chrystusa i która pomaga
zrozumieć wielkość daru miłości. Opierając się na Jego słowach, Ojcowie
Kościoła i inni wielcy teologowie pod przewodnictwem Magisterium usiłowali,
opierając się na świetle wiary, zilustrować w jakiś sposób Boskość Ducha
Świętego.
Biorąc pod uwagę poznanie i miłowanie właściwe dla ludzi stworzonych na obraz i podobieństwo Boga oraz imiona i misje, jakie w Piśmie Świętym przypisuje się Duchowi Świętemu, objaśnili oni pochodzenie Trzeciej Osoby Trójcy Świętej od Ojca i Syna jako istniejącą między Nimi Miłość. Tak jak Bóg Ojciec, znając swoją własną Istotę, rodzi Syna, tak Ojciec i Syn miłują się jedynym w swoim rodzaju aktem miłości wiecznej i nieskończonej, którą jest Duch Święty.
Wiara, dzięki której jesteśmy przekonani, że w każdej chwili towarzyszy nam Duch Święty, daje nam ogromną radość i pokój. Pocieszyciel nie tylko towarzyszy nam z zewnątrz jako czuły Przyjaciel, ale jest również Tym, który zamieszkuje wraz z Ojcem i Synem w głębi naszej duszy pozostającej w stanie łaski uświęcającej. W pracy Tyś ochłodą, w skwarze żywą wodą, w płaczu utulenie[18]. — tak modli się Kościół w sekwencji na Zesłanie Ducha Świętego. Duch Święty to lux beatissima¸ światłość najświętsza, która przenika w głąb duszy. Oświeca nas, żebyśmy lepiej poznali Chrystusa, umacnia nas, żebyśmy szli za Nim z bliska, kiedy przeszkody i przeciwności wydają się nas osaczać, ponagla nas do wyjścia poza samych siebie, żebyśmy zatroszczyli się o innych i prowadzili ich do Boga.
Biorąc pod uwagę poznanie i miłowanie właściwe dla ludzi stworzonych na obraz i podobieństwo Boga oraz imiona i misje, jakie w Piśmie Świętym przypisuje się Duchowi Świętemu, objaśnili oni pochodzenie Trzeciej Osoby Trójcy Świętej od Ojca i Syna jako istniejącą między Nimi Miłość. Tak jak Bóg Ojciec, znając swoją własną Istotę, rodzi Syna, tak Ojciec i Syn miłują się jedynym w swoim rodzaju aktem miłości wiecznej i nieskończonej, którą jest Duch Święty.
Wiara, dzięki której jesteśmy przekonani, że w każdej chwili towarzyszy nam Duch Święty, daje nam ogromną radość i pokój. Pocieszyciel nie tylko towarzyszy nam z zewnątrz jako czuły Przyjaciel, ale jest również Tym, który zamieszkuje wraz z Ojcem i Synem w głębi naszej duszy pozostającej w stanie łaski uświęcającej. W pracy Tyś ochłodą, w skwarze żywą wodą, w płaczu utulenie[18]. — tak modli się Kościół w sekwencji na Zesłanie Ducha Świętego. Duch Święty to lux beatissima¸ światłość najświętsza, która przenika w głąb duszy. Oświeca nas, żebyśmy lepiej poznali Chrystusa, umacnia nas, żebyśmy szli za Nim z bliska, kiedy przeszkody i przeciwności wydają się nas osaczać, ponagla nas do wyjścia poza samych siebie, żebyśmy zatroszczyli się o innych i prowadzili ich do Boga.
Moc i potęga Boga rozjaśniają oblicze ziemi. Duch
Święty nadal wspomaga Kościół Chrystusowy, aby był on — zawsze i we wszystkim —
znakiem podniesionym dla narodów, zwiastującym ludzkości łaskawość i miłość
Boga (por. Iz 11, 12). Choćby nasze ograniczenia były wielkie, to my,
ludzie, możemy z nadzieją spoglądać w niebo i napełniać się radością: Bóg nas
miłuje i wyzwala nas z naszych grzechów. Obecność i działanie Ducha Świętego w
Kościele są gwarancją i zadatkiem wiecznego szczęścia, tej radości i tego
pokoju, które daje nam Bóg [19].
Pośród metafor, jakie pojawiają się w Piśmie Świętym w odniesieniu do Ducha
Świętego, jedną z najczęściej występujących jest metafora wody. Jest to żywioł
niezbędny dla życia codziennego. Tam, gdzie brakuje wody albo jest jej mało,
wszystko zamienia się w pustynię, a istoty żywe chorują lub giną. Metafora
wody ukazuje jedno z wielkich bogactw, jakie Stwórca powierzył ludziom, żeby
dobrze nim zarządzali w służbie wszystkim. W porządku nadprzyrodzonym tym
źródłem życia jest Pocieszyciel. Jezus, najpierw w swojej rozmowie z
Samarytanką, a następnie podczas Święta Namiotów, obiecał, że tym, którzy
przyjmą Jego słowa z wiarą, da wody żywej, a ze wszystkich, którzy Go
będą szukali, wytryśnie źródło wody żywej bijące nieustannie z ich
wnętrza. Św. Jan zaznacza, że powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać
wierzący w Niego [20].
Duch Święty przychodzi do chrześcijan jako niewyczerpane źródło Boskich
skarbów. Otrzymaliśmy Go we Chrzcie i w Bierzmowaniu. Jest nam udzielany w
sakramencie Pokuty, w którym nasza dusza ponownie przyobleka się w nieskończone
zasługi Chrystusa. Jest posyłany do naszych dusz i do naszych ciał za każdym
razem, kiedy przyjmujemy Eucharystię i pozostałe sakramenty. Działa w sumieniu
za pośrednictwem cnót wlanych i darów. Jego misja polega zatem na
czynieniu z nas prawdziwych dzieci Boga i na sprawianiu, żebyśmy postępowali w
zgodzie z tą godnością. Uczy nas patrzeć oczami Chrystusa, żyć tak, jak żył
Chrystus, pojmować życie tak, jak je pojmował Chrystus. Dlatego właśnie woda
żywa, którą jest Duch Święty, gasi pragnienie naszego życia[21].
Duch Święty, Pan i Ożywiciel, który mówił przez proroków i namaścił
Chrystusa, żeby przekazywał nam słowa Boże, czyni to samo obecnie, sprawiając,
że Jego głos słychać w Kościele i w głębi dusz. Dlatego żyć według Ducha
Świętego — to żyć wiarą, nadzieją i miłością; pozwolić, aby Bóg wziął nas
w posiadanie, przemienił do głębi nasze serca i uczynił je na swoją miarę
[22]. Dziękujmy za
opiekę, jaką roztacza wokół nas niczym dobry ojciec i dobra matka. Czy często
wzywamy Ducha Świętego? Czy każdego dnia odnawiamy postanowienie, aby nasza
dusza wsłuchiwała się w Jego natchnienia? Czy staramy się podążać za nimi, nie
stawiając oporu?
Aby te pragnienia stały się rzeczywistością, zachęcam Was, abyście głęboko
przyswoili sobie słowa, które św. Josemaría napisał w pierwszych latach
istnienia Dzieła: Przyjdź, o Duchu Święty! Oświeć mój rozum, abym poznał
Twoje nakazy, wzmocnij moje serce przeciwko zasadzkom nieprzyjaciela, rozpal
moją wolę. Usłyszałem Twój głos, i nie chcę być zatwardziały i opierać się,
mówiąc: potem, jutro. Nunc coepi! Teraz! Żeby nie okazało się, że jutra mi
zabraknie. O Duchu prawdy i mądrości, Duchu rozumu i rady, Duchu radości i
pokoju! Chcę tego, czego Ty chcesz, chcę, ponieważ Ty chcesz, chcę tak, jak Ty
chcesz, chcę wtedy, kiedy Ty chcesz [23].
Prośmy ufnie Ducha Świętego za Kościół i za Papieża, za biskupów i kapłanów
oraz za cały lud chrześcijański. W sposób szczególny prośmy Go za tę małą
cząstkę Kościoła, jaką jest Opus Dei: za wiernych Prałatury i współpracowników,
za wszystkie osoby przybliżające się do jego dzieł apostolskich, poruszone
szlachetnym pragnieniem służenia Bogu i innym. Jakże wielką pociechą są dla nas
uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa i wspomnienie Niepokalanego Serca
Maryi! Uciekajmy się do Jezusa i Maryi, aby udzielili nam pokoju, miłości,
radości i bezpieczeństwa.
Dwa dni temu wróciłem z podróży do RPA, gdzie apostolstwo Dzieła stopniowo
się rozwija. Dobrze wiecie, że chciałbym być we wszystkich miejscach, w których
żyją i pracują moje córki i moi synowie. Jeżdżę tam z modlitwą, z radosnym
poświęceniem, ofiarowując trud. Przyłączajcie się do moich intencji i módlcie
się za mnie, szczególnie w dniu moich urodzin, 14 czerwca. Proście, żeby zawsze
i we wszystkim poruszało mnie wyłącznie pragnienie służenia Bogu, Kościołowi,
duszom i Wam wszystkim. Aby moje oddanie było zupełne, wierne i radosne, takie,
jakiego przykłady pozostawili nam nasz Ojciec, umiłowany prałat Álvaro i ci
wszyscy, którzy poprzedzili nas w drodze do Nieba.
Z wielką miłością błogosławi Was
Wasz Ojciec
† Javier
Rzym, 1 czerwca 2013 r.
--------------------------------------------------------
Wasz Ojciec
† Javier
Rzym, 1 czerwca 2013 r.
--------------------------------------------------------
[1] Ps 67/68, 36 (Wulgata).
[2] 1 Tm 2, 4.
[3] Mszał Rzymski, Symbol nicejsko-konstantynopolitański.
[4] Katechizm Kościoła Katolickiego, 673.
[5] Papież Franciszek, Przemówienie podczas audiencji
ogólnej, 24 IV 2013.
[6] Łk 24, 29.
[7] Św. Josemaría, Droga, 745.
[8] Ibidem, 746.
[9] Katechizm Kościoła Katolickiego, 672.
[10] Por. Mt 25, 14-30.
[11] Papież Franciszek, Przemówienie podczas audiencji
ogólnej, 24 IV 2013.
[12] Św. Jan od Krzyża, Słowa światła i miłości. Sentencje,
57, w: Katechizm Kościoła Katolickiego, 1022.
[13] Por. Mt 25, 31-46.
[14] Papież Franciszek, Przemówienie podczas audiencji
ogólnej, 24 IV 2013.
[15] Mszał Rzymski, Symbol nicejsko-konstantynopolitański.
[16] Symbol Quicumque, czyli atanazjański.
[17] Katechizm Kościoła Katolickiego, 254.
[18] Mszał Rzymski, uroczystość Zesłania Ducha Świętego,
Sekwencja.
[19] Św. Josemaría, To Chrystus przechodzi, 128.
[20] Por. J 4, 10-13; 7, 37-39.
[21] Papież Franciszek, Przemówienie podczas audiencji
ogólnej, 8 V 2013.
[22] Św. Josemaría, To Chrystus przechodzi, 134.
[23] Św. Josemaría, Notatka odręczna, kwiecień 1934 r.